Ogłoszenie

Zapraszamy do gry na Czacie Klimatycznym oraz do tworzenia legend i opowiadań fantasy związanych z naszą wyspą.

#1 2014-08-29 14:28:39

Szepty Losu

Administrator

Punktów :   

Legenda o powstaniu wulkanu

Bogini ognia Ignis i bóg mórz Maer żyli w harmonii, opartej na jednej, ustalonej przed wiekami zasadzie, by nie wchodzić sobie w drogę i trzymać bezpieczny dystans. Dwa całkiem przeciwne sobie i niemalże wrogie żywioły mogły bowiem w ostateczności spowodować zbyt wiele zniszczeń, a nawet sprowadzić zagładę na istniejący świat, na przemian trawiąc go ogniem i zalewając wodami. Żadne z nich nie miało na to ochoty, poświęcając się swoim sprawom.

http://www.touchofart.eu/galeria/Lukasz_Jaruga/BOGINI_OGNIA_lj33-v.jpg

Maer dbając o swoją ukochaną Saerę i córki, które mu urodziła, a Ignis usiłując powić dziecko. Minąć musiały lata, zanim Ignis straciwszy prawie całą nadzieję na zostanie matką, urodziła w końcu chłopca, któremu nadała imię Eldur. Przelała na niego całą swoją miłość. Wiedziała, że tak długo wyczekiwany będzie jej jedynym dzieckiem, więc niemal obsesyjnie starała się zapewnić mu wszelkie wygody, a nade wszystko bezpieczeństwo.

http://www.gametrailers.com/side-mission/files/2013/03/Poseidon640.jpg

Wydawało się, że Ignis i Maer całkiem zapomnieli o swoim istnieniu. Musieli sobie jednak o nim przypomnieć, kiedy dzieci obojga zaczęły dorastać... Eldur wyrósł na postawnego młodzieńca o śniadej, błyszczącej skórze. W jego ciemnych oczach cały czas igrały czerwone ogniki, podobnie jak i w sięgających ramion lekko kręconych włosach – hebanowych z miedzianymi refleksami. Od wczesnych lat Eldur był niesfornym dzieckiem. Matka ubolewała nad tym i starała się zawsze mieć je na oku. Udawało się jej to póki Eldura z biegiem lat świat nie zaczął coraz bardziej interesować. Chłopak wypuszczał się często na wędrówki i poznawał nieznane sobie tereny, obserwując przy tym i poznając wszelkie istoty zamieszkujące świat. Tak poznał syrenę Lumien - najmłodszą córkę Maera...

Lumien często przebywała na brzegu, przypatrując się zabawom starszych sióstr. Lubiła być sama i przyglądać się światu. Była najpiękniejsza córką Maera, najbardziej podobną do matki. Jej jasna, lekko srebrzysta skóra zawsze lśniła w słońcu. Srebrzyły się również włosy, długie i lekko falujące. Zawsze siedziała zamyślona, z lekkim uśmiechem na ustach. Taką zobaczył ją Eldur pierwszy raz i taką chciał ją widzieć już codziennie. Nie zdawał sobie nawet sprawy, że ukrywając spojrzenie pod wachlarzem długich jasnych rzęs, Lumien obserwowała również jego postać, skrywającą się za drzewami.

Pewnego dnia Eldur postanowił podejść do Lumien. Usiadł na piasku na wprost niej i wpatrywał się w nią tak intensywnie, że stać ją było tylko na nieśmiały uśmiech...

Eldur i Lumien spotykali się codziennie i spędzali ze sobą czas aż do zmierzchu, ukrywając się przed wszystkimi spojrzeniami z obawy, że rodzice obojga bądź ciekawskie siostry Lumien przeszkodzą ich znajomości. Eldur bał się dotknąć Lumien, wiedział o obowiązującej zasadzie trzymania dystansu. Pewnego wieczoru jednak gorące uczucie, które wypełniło jego serce przezwyciężyły zdrowy rozsądek. Siedząc blisko ukochanej Eldur wyciągnął rękę, by dotknąć jej policzka.

Kiedy jego palce zetknęły się z delikatną skórą syreny, słyszalne było ciche początkowo syknięcie. Lumien spojrzała wystraszona na swojego towarzysza, a on szybko cofnął rękę. Było już jednak za późno. Najpierw w miejscu, gdzie znajdował się jeszcze przed chwilą opuszek palca Eldura pojawiło się zaczerwienie, szybko zmieniające się w bąbel. Przy nim pojawiły się kolejne. W takim tempie, że już po chwili całe ciało dziewczyny zmieniło się w wielką czerwoną ranę. Lumien zwinęła się w kłębek, krzycząc przeraźliwie z bólu, a krzyk ten niósł się tak daleko i donośnie, że usłyszał je Maer.

http://lechbukowski.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/466672/files/blog_dt_1189384_2430586_tr_frederic_leighton_-_the_fisherman_and_the_siren.jpg

Ojciec przybył natychmiast. Zobaczył Eldura klęczącego na piasku i łkającego z rozpaczy. W jego ramionach Maer zobaczył to, w czym trudno już było mu rozpoznać ukochane dziecko. Bóg mórz nie czekając ani chwili i natychmiast szukając zadośćuczynienia chwycił za swój miecz i przebił serce chłopaka, nie próbującego nawet przeszkodzić swojej śmierci. Wydawało się, że Eldur pragnął jej nawet po utracie ukochanej.

Kiedy umierał Ignis poczuła jego ból.

Matka wiedziała, że jej dziecku stała się niewyobrażalna krzywda. Przybyła jednak za późno, by go uratować. W ramionach mogła trzymać już tylko zwłoki syna. Tuląc je do siebie, patrzyła z nienawiścią na Maera, klęczącego w tym czasie u boku szczątków najmłodszej córki.Ignis była impulsywna. Wielka rozpacz zamieniła się w równie wielką chęć zemsty. Spaliła lagunę syren, na miejscu której powstał wulkan, mający już zawsze przypominać o żywiole ognia, którym rządziła.

Po utracie swego jedynego dziecka, chciała ich pozbawić również Maera - syreny, córki boga zamieniła w bestie, w których nie pozostało już nic z piękna i dobra... Tak rozpoczęły się walki między Ignis a Maerem, których skutki co jakiś czas odczuć mógł cały świat...

http://toursandtickets.files.wordpress.com/2009/11/volcan_arenal_large1.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.desertkeylogger.pun.pl www.wrestlegame.pun.pl www.forumakwa.pun.pl www.politologia07.pun.pl www.dbmaxfuture.pun.pl